Pomóżmy repatriantom z Kazachstanu znaleźć dom w Polsce!

Historia rodziny Kanarskich – Józefa, Niny i ich syna Jana – to zaledwie jedna z tysięcy poruszających opowieści Polaków, których los rzucił na bezkresne stepy Kazachstanu...

Wpłać teraz

Pomóżmy repatriantom z Kazachstanu znaleźć dom w Polsce!

Historia rodziny Kanarskich – Józefa, Niny i ich syna Jana – to zaledwie jedna z tysięcy poruszających opowieści Polaków, których los rzucił na bezkresne stepy Kazachstanu. Ich rodzice, jak dziesiątki tysięcy innych, zostali w brutalny sposób oderwani od swojej ojczyzny w ramach stalinowskich represji w latach 30. i 40. XX wieku. Zesłano ich w nieznane, zmuszając do życia w skrajnie trudnych warunkach – bez dachu nad głową, w obliczu głodu, mrozów i chorób. Wielu nie przeżyło tej gehenny. Polacy deportowani do Kazachstanu stawali przed codzienną walką o przetrwanie, tracąc bliskich, zdrowie i nadzieję na powrót. A jednak, mimo niewyobrażalnych cierpień, nie dali się złamać.

W sercach zesłańców tliła się pamięć o Polsce. W surowych kazachskich realiach, wśród stepów i kołchozów, pielęgnowali oni swoje tradycje – śpiewali polskie pieśni, obchodzili święta, uczyli dzieci modlitw i języka przodków. Przekazywali kolejnym pokoleniom tożsamość, którą im odebrano, z marzeniem, że kiedyś ich potomkowie wrócą do ojczystego kraju. Dla wielu z nich Kazachstan stał się miejscem wieloletniego wygnania – niektórzy spędzili tam nawet ponad pół wieku, żyjąc w ubóstwie, często odcięci od świata, z dala od jakichkolwiek wieści o Polsce.

Dziś to marzenie przodków staje się rzeczywistością. Rodzina Kanarskich – Józef i Nina, dwoje emerytów, oraz ich dorosły, niepełnosprawny syn Jan – wróciła do Polski. Po latach rozłąki z ojczyzną postawili pierwszy krok na polskiej ziemi, niosąc ze sobą bagaż trudnych doświadczeń, ale i nadzieję na nowe życie. Niestety, ich droga do stabilizacji wciąż jest wyboista. Brak własnego mieszkania, trudna sytuacja finansowa i codzienne wyzwania związane z opieką nad niepełnosprawnym synem sprawiają, że bez wsparcia trudno im odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Chcemy, aby rodzina Kanarskich – i inne rodziny repatriantów, które podzielają ich los – mogły zamieszkać w bezpiecznym, godnym domu. Po dekadach tułaczki i wyrzeczeń zasługują na spokój i stabilizację w ojczyźnie, do której zawsze tęsknili. Każda wpłata, nawet najmniejsza, przybliża ich do tego celu. Jeśli nie możesz wesprzeć ich finansowo, prosimy – udostępnij naszą zbiórkę. Niech historia Kanarskich i losy Polaków z Kazachstanu dotrą do jak największej liczby osób.

Chciałbyś pomóc? https://zrzutka.pl/zuaakj

Razem możemy sprawić, że repatrianci odzyskają to, co im odebrano – prawdziwy dom w Polsce. Dziękujemy za każde wsparcie i za to, że jesteście z nami w tej ważnej misji!

O naszej zbiórce

Zebrane środki zostaną przeznaczone na:

  • zakup skromnego mieszkania,
  • niezbędny remont i przystosowanie lokalu do codziennego życia dla osoby z niepełnosprawnością,
  • podstawowe umeblowanie (łóżka, stoły, krzesła, szafa, lodówka, kuchenka itd.),
  • artykuły codziennego użytku,
  • opłaty związane z przeprowadzką i adaptacją w nowym miejscu.

Zaczynamy w Polsce od nowa – z wielką nadzieją. Chcielibyśmy spędzić jesień życia w kraju, który zawsze nazywaliśmy domem, nawet będąc daleko od niego.

Nasza historia

Historia rodziny Kanarskich

To opowieść o rodzinie, która, choć nie zapisała się w podręcznikach historii, stała się częścią wielkiej sagi XX wieku. Ich losy, utkane z bólu, nadziei i tęsknoty, to świadectwo siły ducha wobec największych dramatów: wojny, głodu i przymusowego wygnania.

Aleksandr Kanarski, urodzony w 1890 roku, wraz z żoną Klementyną z domu Jaworską, prowadził skromne, lecz godne życie w wiosce Iwanówka, w rejonie Nowogród-Wołyńskim na Żytomierszczyźnie. Na tej ziemi, żyznej i bliskiej sercu, wspólnie budowali swój dom, uprawiali pola, wychowywali dzieci. Ich codzienność była pełna trudu, ale i małych radości — śmiechu przy stole, zapachu świeżo pieczonego chleba, dźwięków pracy w polu. Ich gospodarstwo, choć niewielkie, wystarczało, by żyć z godnością.

W rodzinie przyszło na świat ośmioro dzieci: Józef (1913), Anna (1916), Piotr (1918), Jadwiga (1921), Witek (1923), Dominik (1925), Sebastian (1927) i Hipolit (1930). Dorastali w cieniu narastającej niepewności i politycznych prześladowań.

W 1933 roku, w czasie wielkiego głodu, który pochłonął miliony istnień na Ukrainie, Aleksandr zmarł z wycieńczenia. Jego śmierć była symbolicznym końcem dawnego porządku. Klementyna została sama — wdowa z ośmiorgiem dzieci i niepewną przyszłością. Trzy lata później, w 1936 roku, jak wielu Polaków z Kresów, rodzina Kanarskich została brutalnie wysiedlona przez sowieckie władze. Bez sądu, bez litości, bez powrotu.

Zabrano im dom, ziemię, wolność. Trafili na bezkresne stepy Kazachstanu — miejsce, które miało być więzieniem pod gołym niebem. Lodowaty wiatr, głód i choroby stały się codziennością. Żyli w ziemiankach, bez podstawowych środków do życia, próbując przetrwać każdy dzień.

Klementyna, mimo osobistej tragedii, nie pozwoliła się złamać. Jej dzieci, rozrzucone po różnych miejscach zsyłki, musiały szybko dorosnąć. Piotr i Dominik, porwani przez wichry wojny, zaciągnęli się w 1943 roku do polskiego wojska, wierząc, że walka przyniesie im upragnioną wolność i możliwość powrotu do utraconej ojczyzny. Dominikowi udało się uciec do Polski, gdzie osiedlił się na stałe i przeżył resztę swojego życia. Witek i Sebastian pracowali w kołchozach, dzień po dniu oddając siły obcej ziemi, która nigdy nie stała się ich domem.

Najmłodszy syn, Hipolit, ożenił się z Marią Galicką, córką zesłańca Franciszka Galickiego. Ona również poznała gorycz wygnania, los obozowej codzienności i trudu pracy w kazachskim stepie. Wspólnie zamieszkali we wsi Jasna Polana, gdzie życie było surowe, a każdy dzień zaczynał się od pracy na kołchozowym polu. Z tej miłości narodziło się pięciu synów: Antoni, Stanisław, Józef, Kazimierz i Paweł — pięć nadziei na przyszłość.

Hipolit pracował ciężko i z oddaniem, zdobywając szacunek sąsiadów i wyróżnienie za swoją pracę. Choć życie ich nie oszczędzało, a świat wokół był daleki od sprawiedliwości, zdołali stworzyć dom – skromny, ale silny więzami miłości i tradycji. Oboje, Hipolit i Maria, pozostali w Kazachstanie do końca swych dni. Tam zmarli, na ziemi, która choć obca, stała się sceną ich codziennego heroizmu.

Dziś, po latach milczenia historii, dzieje rodziny zataczają krąg. Józef, jeden z pięciu synów Hipolita i Marii, otrzymał decyzję o repatriacji do Polski. Wraz z żoną, Niną Kanarską z domu Galicką oraz synem Janem Kanarskim, wraca na ziemię przodków – ziemię, z której zostali kiedyś wyrwani, a do której ich dusze tęskniły przez pokolenia.

To nie tylko powrót fizyczny, lecz powrót do pamięci, do dziedzictwa, do miejsca, gdzie historia zaczęła swój dramatyczny bieg. Losy rodziny Kanarskich, choć zapisane prostymi słowami, mówią o wielkości zwykłych ludzi — ich odwadze, miłości, wierze i niezłomności. O tym, że nawet w cieniu największych tragedii może trwać światło nadziei.

Galeria

Skontaktuj się z nami

Masz pytania? Napisz lub zadzwoń!

Email: jozefkanarski@gmail.com

Telefon: 506 498 081